-Nie idę dziś do szkoły - zakryłam twarz kołdrą
-Czemu to ? Coś się stało ? - zapytała
-Tak. Stało się. Przepraszam Emily, ale nie mogę tego tobie powiedzieć. Muszę sobie z tym sama poradzić.
-Okey... Dobra, daruję ci. Jakby coś, to zawsze jestem pod telefonem. Ja idę do pracy. Pa - wyszła z pokoju
Odkryłam się, po czym podniosłam się do pozycji siedzącej. Przetarłam oczy, po czym wzięłam do ręki IPhon'a.
-7:20 - powiedziałam pod nosem
Przypomniało mi się, że wczoraj wysłałam do Dean'a SMS-a, z przeprosinami. Odpisał ? Nie... Obraził się na mnie ? Tak... Złożę mu dziś wizytę, ale chyba najpierw pójdę jeszcze spać. Okryłam się z powrotem kołdrą, zamknęłam oczy i czekałam na sen.
********************
13:00. Na prawdę spałam, aż tyle ? Szybko wstałam z łóżka, po czym podbiegłam do szafy. Wzięłam jakieś dżinsowe krótkie spodenki i białą obcisłą bluzkę. W łazience zrobiłam makijaż i się uczesałam. Wyszłam z pokoju i zaczęłam zmierzać w kierunku schodów. Wyszłam z domu, zamknęłam drzwi i ruszyłam czym prędzej do domu chłopaków. Nie musiałam się śpieszyć, ale
chciałam jak najszybciej go przeprosić i wyjaśnić kilka spraw. Nie chcę z tym zwlekać. Kiedy dotarłam do domu, zaciągnęłam się świeżym powietrzem, by po chwili je wypuścić. Nie powiem, ale na prawdę się denerwowałam. Nacisnęłam przycisk dzwonka, by po chwili czekać na kogoś kto otworzy mi drzwi. Słyszałam jak ktoś podchodzi do nich, a potem je otwiera. Kamień spadł mi z serca, jak otworzył mi Kit. Nie wiem czemu tak się stało, ale denerwowałam się, że jeżeli Dean by otworzył mi drzwi, to nawet by mnie nie wpuścił do domu i nie dał by mi nic wyjaśnić. Przywitałam się z chłopakiem, po czym go przytuliłam. Dawno go nie widziałam. Zresztą tak samo jak Kieran'a. No, a z najstarszym widziałam się wczoraj... Powiedziałam Kit'owi, że muszę porozmawiać z Dean'em, po czym poszłam na górę do jego pokoju. Podeszłam do jego drzwi, po czym zapukałam w drewnianą powłokę. Kiedy usłyszałam ciche 'Proszę', weszłam do pokoju i zamknęłam za sobą drzwi. Dean leżał na swoim łóżku, twarzą na poduszce. O czym on tak dumał ? Podeszłam do jego łóżka, po czym usiadłam na jego skraju.
-Po co tu przyszłaś ? - przekręcił głowę
-Chciałam cię przeprosić.
-Za co ? Za to, że nie powiedziałaś mi, że masz chłopaka ?
-Za to też - spuściłam głowę - I za to, że w ogóle, przyszłam wtedy do waszego domu, by was poznać. Gdyby nie tamto spotkanie, pewnie byśmy się nie znali i byś się we mnie nie kochał... Zresztą ja też bym nie kochała ciebie.
-To w końcu mnie kochasz ? - wstał do pozycji siedzącej
-Ummm...
Nie wiedziałam co mam powiedzieć. Tak, czy nie ? Kiedy jestem przy nim, kiedy mnie dotyka, kiedy do mnie mówi stado motyli lata w moim brzuchu. Sam jego ochrypnięty głos, sprawia, że mam ciarki. Kocham, kiedy jest przy mnie. Kocham, gdy jego tęczówki wpatrują się w moje, a moje w jego. Kocham, kiedy mówi do mnie 'skarbie'. Kocham wszystko co z nim związane. Czy mogę nazwać to stanem zakochania ? Chyba teraz uświadomiłam sobie, że tak. Tak, kocham go. I jestem w pełni pewna tego uczucia.
-Vanessa, kochasz mnie ? - ponowił pytanie
-Tak. I to bardzo...
Blondyn wstał, a po chwili znalazł się przede mną. Ja również wstałam, by po chwili mocno go przytulić. Pojedyncza łza spłynęła powoli po moim policzku. Kiedy 'odkleiliśmy' się od siebie, Dean zauważył, że się wzruszyłam, po czym kciukiem delikatnie otarł mokry ślad, pozostawiony przez strużkę słonej cieczy. Niestety po chwili, moje poliki były znów mokre, gdyż coś mnie ruszyło i zaczęłam płakać.
-Płaczesz ze szczęścia ? - uśmiechnął się
-Nie - odparłam - Dean... Kocham cię, ale ...
-Ale co ? - posmutniał
-Ale nadal jestem w związku z Mark'iem - zaczęłam bardziej płakać
-Nie martw się. Jeżeli mnie kochasz, to zerwij z nim ... i bądź ze mną.
-To nie jest takie proste. Jak ja mu powiem, że coś mi się odwidziało i już go nie kocham ? - oparłam czoło o jego tors
-Pójdziemy do niego razem. Dodam ci otuchy.
-Na prawdę ? - podniosłam głowę
-Tak skarbie - uśmiechnął się
-Dziękuję.
-To...idziemy ? - zapytał
-Gdzie ?
-No do tego twojego Mark'a.
-Dziś ?
-A kiedy ?
-No okay, możemy iść. Ale ...
-Nie ma żadnego 'ale'. Chcę byś byłą moją dziewczyną już dziś - pocałował mnie w policzek
******************
Zapukałam w drewnianą powłokę, czekając aż Mark otworzy mi drzwi. Dean przez całą drogę, aż do teraz trzymał moją rękę. Denerwowałam się tym spotkaniem. I to bardzo.
-Vanessa, może ja odejdę stąd ? Dasz sobie sama radę ? - zapytał
-Nie ! Masz tu być, ze mną. Potrzebuję cię - pociągnęłam go za ramię
-Okey, skoro chcesz - uśmiechnął się
Po chwili w drzwiach stanął mój chłopak...jeszcze mój. Przywitałam się, po czym spytałam czy wpuści mnie i Dean'a, ten przytaknął, a po chwili byliśmy już w środku. Nie wiedziałam od czego mam zacząć. Od jakich słów... Właśnie miałam zerwać z moim chłopakiem. Nie powiem, to nie jest takie proste.
-Mark, to jest Dean - wskazałam na blondyna - Dean, to jest Mark.
-Hej - odparł brunet, na co Dean tylko pokiwał głową.
-Mark to co zaraz ci powiem... być może zmieni twoje życie - przełknęłam ślinę - Powiem prosto z mostu. Nie kocham cię i zrywam z tobą.
-Jasne - uśmiechnął się
-Jasne ? Ja właśnie z tobą zerwałam. Mark ? Cieszysz się ?
-Vanessa. Ja też cię nie kocham. Chciałem dziś to z tobą załatwić...
-To dobrze - uśmiechnęłam się - Zostaniemy przyjaciółmi ?
Mark przytaknął, a po chwili byliśmy złączeni w uścisku. Widziałam kątem oka, że Dean'owi się to nie pooba. Czyżby był zazdrosny ? Co chwilę odwracał głowę w inną stronę, byle by nas nie oglądać.
-Vanessa, możemy już iść ? Śpieszy mi się - odparł Dean
-Jasne, już idziemy - uśmiechnęłam się - Do zobaczenia jutro Mark
-Do zobaczenia - uśmiechnął się brunet
Wyszliśmy z domu. Widziałam, że Dean jest nie w humorze. Czemu ? Dlatego, że przytulałam się z Mark'iem ? Przecież był świadkiem, jak z nim zrywam i że zostajemy przyjaciółmi. Co za debil.
-Nie musiałaś się z nim tak przytulać - burknął blondyn
-Dean ! Przecież z nim zerwałam - zaśmiałam się
-Wiem, wiem. Przepraszam
-Nic się nie stało zazdrośnisiu
-Ja ? Zazdrośniś ? Zresztą nie wypowiem się na ten temat - uśmiechnął się - Vanessa to ... zostaniesz moją dziewczyną ? - zarumienił się
-No nie wiem, nie wiem.
-Vanessa... - posmutniał
-No jasne, że tak ! - pocałowałam go w policzek
-Kocham cię
-Ja ciebie też - uśmiechnęłam się
Nareszcie jestem z chłopakiem, którego kocham. Nareszcie jestem szczęśliwa. Wiem, że Dean też darzy mnie tym uczuciem i wiem, że zmienił się... dla mnie. Gdyby ktoś powiedział mi kiedyś, że zakocham się w chłopaku, którego nienawidziłam, śmiałabym się. Nie nawidziłam Dean'a. Był dla mnie dupkiem. A teraz ? Teraz jestem z nim w związku i jest dla mnie najważniejszy. Nie wiem czy ten związek będzie szczęśliwy, bo dopiero zaczęliśmy. Mam nadzieję, że nam się uda i wszystko będzie dobrze.
********************
Leżeliśmy razem na łóżku Dean'a, opowiadając o sobie, o naszym życiu, pierwszych miłościach etc. Chcieliśmy się lepiej poznać, bo przyznaję, nie znamy się perfekcyjnie, a powinniśmy. Dowiedziałam się wiele rzeczy na temat blondyna na przykład, że jego ulubionym kolorem jest czerwony, o jego 3 bracie - Reece'ie, który podobno wyjechał na ileś tam lat do USA. Nie mają dobrych kontaktów ze sobą, ale nie chcę się mieszać dlaczego, etc.
-Dean...Ummm...
-Śmiało, skarbie - uśmiechnął się
-Wiemy o sobie już wiele, ale ja nadal nie wiem... jaki byłeś kiedyś... Ile miałeś dziewczyn...
-Rozumiem - przekręcił się na plecy, a dłonie położył na brzuchu - Opowiem ci wszystko, ale obiecaj, że się ode mnie nie odwrócisz.
-Obiecuję
-Ech... Miałem bardzo dużo dziewczyn... Większość była na ... na jedną noc. Wiesz... Żeby się zabawić. Uprawialiśmy seks, a następnego dnia budziłem się sam w łóżku... Od razu chcę cię zapewnić, że z tobą tak nie jest... Kocham cię i nigdy bym cię nie wykorzystał.
-A skąd mam mieć pewność ? - również przekręciłam się na plecy - Skąd mam mieć pewność, że ta cała akcja, że mnie kochasz etc, to tylko przykrywka ? Może zależy ci tylko na jednym ?
-Nawet tak nie myśl ! Przecież wiesz, że cię kocham. Jesteś dla mnie najważniejsza...
-Ale skąd mam mieć tą pewność ? - zapytałam
-Jak mam ci to udowodnić ?
-Nie musisz... Wystarczy, że przy mnie będziesz - uśmiechnęłam się
-Będę, skarbie - pocałował mnie w policzek - Muszę ci coś powiedzieć.
-Uhm, mów.
-W sobotę wyjeżdżam z braćmi, Kit'em i dziewczynami nad jezioro, do naszego domku. Proszę, jedź z nami.
-Muszę się zastanowić.
-Ale chcesz ? - zapytał
-Jasne, że chcę, ale nie wiem. A Emily ?
-Sean miał się jej zapytać.
-Zastanowię się i dam ci potem znać, okay ?
-Dobrze.
Czy chcę z nimi jechać ? Głupie pytanie. Jasne, że chcę. W końcu spędzimy ze sobą całe dni. Będę przy nim 24/7. Zbliżymy się do siebie jeszcze bardziej... Codzienne wygrzewanie się nad jeziorem, opalanie się, może ogniska... Szkoda tylko, że wyjazd w sobotę, a dziś jest dopiero wtorek...
-Dean, jak ty nas sobie wyobrażasz ? - zapytałam, podnosząc się do pozycji siedzącej - Myślisz, że będziemy ze sobą co najmniej miesiąc ? - spojrzałam na niego
-Jeżeli się postaramy, to tak - również usiadł - Nie chcę cię za nic stracić. Będę się o ciebie troszczył, będę się tobą opiekował, szanował ... i sprawiał, że będziesz się czuć dobrze.
-Czuć dobrze ? Czyli ?
-No wiesz ... - uśmiechnął się cwaniacko
-Dean... - zarumieniłam się, co zauważył
-No co ? Mówię prawdę. Będziesz się czuć jak w niebie. Sprawię ci przyjemność...
-Dobra, rozumiem. Nie musisz dalej rozwijać tej odpowiedzi - zaśmiałam się, po czym znów położyłam się.
Wpatrywałam się w sufit, aż do momentu, gdy nade mną znalazł się Dean. Położył swoje obie ręce po obu stronach mojego ciała, tak że nie mogłam się podnieść. Znów nasze oczy się spotkały. Blondyn zaczął powoli zniżać swoją głowę, by po chwili zostawiać pocałunki na mojej szyi. Żeby dać mu większy dostęp, podniosłam głowę lekko w górę. Przygryzałam co jakiś czas wargę, by zapobiec nie kontrolowanym odgłosom wydostać się z ust. Wiem, że by się napalił i sami wiecie co ... Po kilku sekundach poczułam jego zimną dłoń na moich plecach. Jeździł opuszkami palców w górę, aż do materiału mojego białego stanika, przez co przez moje ciało przechodziły ciarki, do dołu. Jego pocałunki z szyi, zostały przeniesione na usta. Z każdym całusem, stawały się zachłanniejsze i pełne pożądania. Nasze oddechy przyśpieszyły, a nam zrobiło się gorąco. Nie chciałam, by przestał... Byśmy przestali. Było cudownie.
*Dean's Pow*
Zrobiło nam się gorąco. Cały czas całowaliśmy się, ale na chwile przerwałem, gdyż musiałem zdjąć koszulkę. Podniosłem się i przesunąłem ją przez ciało, odkrywszy mój tors. Materiał rzuciłem gdzieś na podłogę, po czym zacząłem to co przed chwilą przerwaliśmy. Niestety długo to nie trwało, bo tym razem Vanessa przerwała nasze pocałunki. Odepchnęła mnie, a ja usiadłem obok niej, ona również usiadła.
-Co my robimy Dean ? - zapytała
-Przepraszam, nie powinienem zacząć tego wszystkiego... - spuściłem głowę, bo wiem, że nie była gotowa, na to co chciałem przed chwilą zrobić
-Nie przepraszaj. To ja przepraszam. Nie jestem gotowa i tyle. Może jestem nie odpowiednią dziewczyną dla ciebie ?
-Nie mów tak ! To właśnie ty zmieniłaś moje życie, to właśnie ty jesteś tą jedyną. Vanessa, przepraszam. Nie chciałem ... - odparłem
-Muszę iść
Uśmiechnęła się delikatnie, po czym pocałowała mój policzek. Wstała, po czym zacząłem obserwować jak przechodzi obok mnie, by po chwili wyjść z pokoju... Nie powinienem tak od razu tego chcieć.. Dopiero zostaliśmy parą, a ja głupi myślałem, że jednak ulegnie... Znów wychodzi, że zależy mi na jednym. Jak mogłem tak myśleć. Ona nie jest dziewczyną, którą przelecę i zostawię ! No ludzie ! To moja ukochana, jedyna, piękna i urocza Vanessa... Nie chcę, żeby pomyślała sobie, że jestem taki sam jak kiedyś. Nie chcę, by widziała wobec mojej osoby zagrożenie... Nie zrobię jej niczego, ale ona może myśli inaczej. Po tym jak powiedziałem jej jaki byłem... o tych dziewczynach... Boże. Może na prawdę zacznie uważać mnie nie jako swojego chłopaka, tylko jako niebezpieczeństwo. Może będzie się mnie bać, będzie napięta w moim towarzystwie. Kurwa, ja mam sprawiać by czuła się bezpiecznie, a nie inaczej ! Schrzaniłem wszystko, a najgorsze jest to, że mogę ją stracić, przez głupstwo. Może pomyślała, że się nie zmieniłem i uważam ją jako zabawkę, ale tak nie jest. Sam się dziwię, że zmieniłem się dla... dziewczyny. No cóż. Każdy się zmienia.Musiałem wyładować emocje, dlatego po chwili z moich ust wydostał się głośny krzyk. Zrobiło mi się lepiej. Trochę... Nagle Kieran wbiegł do mojego pokoju.
-Coś się stało ? - zapytał
-Nie, a co miało się stać ?
-Nooo... słyszałem jak krzyczysz.
-Och... Siadaj. - odparłem
Zamknął drzwi, po czym usadowił się obok mnie. Zaczął wpatrywać się we mnie jak w obrazek, próbując odczytać co jest nie tak.
-Mogłem ją stracić... - powiedziałem
-Kogo ?
-Vanesse ! A kogo ?
-Jesteście razem ?! Od kiedy ?
-A no tak nic jeszcze nie wiesz... Od dziś. I spieprzyłem. Ona może teraz myśli, że jestem taki jak kiedyś ! Kieran... Nie powinna tak myśleć. Zmieniłem się. Sam to chyba zauważyłeś.
-Co zrobiłeś, że tak ma myśleć ?
-Powiedzmy... dobierałem się do niej... - spuściłem głowę
-Dean, tak nie można z dziewczynami. Szczególnie w pierwszym dniu.
-Wiem ! Kieran, wiem ! Ale ona tak na mnie działa... Nie chciałem.
-Może i nie, ale postaw się na miejscu Vanessy - odparł
-Ja wiem, że nie jest gotowa, ale ona mi ulegała ! Dopiero po jakimś czasie mnie odepchnęła...
-Dean, po prostu ją przeproś i dowiedz się co o tobie teraz myśli. Jak coś to pomogę - uśmiechnął się
-Okay. Dzięki - odwzajemniłem gest
-Dobra, idę - odparł - Oglądamy jakiś film w telewizji, zejdź do nas jak chcesz.
-Mhm - przytaknąłem
Po chwili w pokoju byłem tylko ja. Nie zwlekając wziąłem IPhon'a do dłoni, po czym zacząłem szukanie numeru do Vanessy. Gdy znalazłem, nacisnąłem na zieloną słuchawkę, by się z nią połączyć. Po 5 sygnale odebrała.
-Cześć Vanessa. Słuchaj ja ... - przerwała mi
-Dean. Nie przepraszaj, jeżeli masz taki zamiar. Wszystko jest okay.
-Ale ja muszę... Przepraszam.
-Nic się nie stało - zaśmiała się
-Jeżeli uważasz, że jestem taki sam jak kiedyś to źle myślisz. Mam nadzieję, że wiesz że jesteś moją ukochaną. Kocham cię. Proszę nie bój się mnie j-ja ...
-Dean ! Uspokój się ! Też cię kocham i wcale tak nie myślę. To ja powinnam przeprosić, że tego nie chciałam. Po prostu... nie jestem gotowa. Rozumiesz ?
-Jasne, że rozumiem i dlatego przepraszam cię, że nalegałem.
-Wcale nie nalegałeś. To ja ulegałam. Zresztą było minęło. Udajmy, że tego nie było.
-Okay, ale pamiętaj. Nie chcę cię stracić. Jesteś częścią mnie. Zależy mi na tobie, nawet nie wiesz jak bardzo.
-A mi na tobie. Kocham cię.
-Też cię kocham - uśmiechnąłem się
-Muszę kończyć - powiedziała
-Okay - odparłem - Do zobaczenia skarbie.
-Do zobaczenia.
Odłożyłem komórkę i położyłem ją gdzieś na szafce. Mimowolnie dwa kąciki moich ust podniosły się ku górze, na myśl, że nie straciłem Vanessy. Teraz będę nad sobą bardziej panował. Kiedy przyjdzie pora... zrobimy to. Nie śpieszy mi się.
*Vanessa's Pow*
Rozłączyłam się, po czym wyszłam ze swojego pokoju. Zeszłam na dół, gdzie na kanapie siedziała zapatrzona w telewizor Emily. Usiadłam koło niej. Film, który właśnie oglądałyśmy tak mnie wciągnął, że nie zwracałam na nic uwagi.
________________________________________________________________________
Miałam dodać jutro, ale nie mogłam się powstrzymać, haha :)) Mam nadzieję, że rozdział się podobał :) Liczę na opinię i komentarze :) Much love x
Czytasz = Komentarz
~A
Kajshdoafjsoap. Kocham Cię Asia!
OdpowiedzUsuńNiesamowity! Ciekawe jak to dalej się potoczy... :)
OdpowiedzUsuńpo pierwsze... błagam zmień piosenkę jeśli słyszę don't let me go to od razu ryczę
OdpowiedzUsuńdzisiaj będzie krótko ; D ten rozdział jest: kasjdblsfvisdlvbdjkavnbilufvrdaidshfbusvnbajkvhaudfa no! i nareszcie Ness i Dean są razem! nawet nie wiesz jak się cieszę! no i to tyle pisz dalej czekam z niecierpliwością <3
@Iziulka
rozdział jest niesamowity, jak zawsze, więc nie będę się rozpisywała i pisała w kółko tego samego xx :D po prostu nfvoiadnghfda :D ♥
OdpowiedzUsuńdalejjjjjj pisz ; D x x
OdpowiedzUsuńTen rozdział jest jsagdakjsfakdhjafdiacusifakif *__* Jezu KOCHAM TO xx
OdpowiedzUsuń@Karu_xxx
Kocham to opowiadanie jest cudowne, serio. Chce nowy rozdzial jak najszybciej:D
OdpowiedzUsuńZakochałam się w tym opowiadaniu *_* Super :) Zapraszam do mnie ;)
OdpowiedzUsuńhttp://my-illusion-impossible.blogspot.com/
OMG! Przeczytałam całego twojego bloga i powiem ci że uzależniłam się od niego! Po ptostu kocham go czytać xd Boże jaki słodki ten rozdział. *.* Dean jak się zmienił nie do wiary :) No i w końcu wszystko się ułożyło są razem jest Happy End ^^ Rozdział N-I-E-S-A-M-O-W-I-T-Y !! Czekam na nn:* I zapraszam do siebie --> asialovebtr. blogspot. com
OdpowiedzUsuńCudowny ten rozdział.
OdpowiedzUsuńMówiłam już, że kocham to opowiadanie?!
To powiem to jeszcze raz: Uwielbiam to opowiadanie.
Byłam przekonana, że Ness będzie z Deanem.
Jestem ciekawa jak im będzie się wiodło.
Czekam z wielką niecierpliwością na nexta.
@xoliwiaaax
Jasne, że się podobał! <3 Ciekawa jestem jak dalej się ich związek potoczy:D No i nie myślałam, ze zerwanie z Markiem będzie takie proste:P
OdpowiedzUsuńhttp://because-you-live-and-breathe.blogspot.com/
Świetny. Kiedy next? ;)
OdpowiedzUsuń