~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
-Wiesz, że cię kocham i nie opuszczę, aż do śmierci ? Wiesz to ? Powiedz mi...
-Wiem. Kocham cię całym moim sercem. Nie wiem co by było, gdybym cię nie poznała... Za bardzo cię kocham, byś odszedł.
-Nigdy nie odejdę. Nigdy.
***
-Co robisz skarbie ? - przytulił mnie od tyłu, zaczynając całować mnie w szyję
-Próbuję się przebrać - odparłam - Uniemożliwiasz mi to, wiesz kochanie ?
-W takim razie się nie ubieraj. Lubię cię w samej bieliźnie, albo i bez - zaśmiał się
Odwrócił mnie szybko, tak, że nasze klatki piersiowe się stykały, nierównomiernie się podnosząc. Objął mnie w talii i mocno do siebie przyciągnął, w między czasie odgarniając moje długie włosy. Zostawiał na mojej szyi mokre pocałunki, za którymi tak tęskniłam. Nigdy nie czułam się lepiej. Nigdy nie czułam się tak doceniana, przez drugą osobę. Teraz jestem. Nareszcie mogę się do kogoś przytulić i wyżalić. Opowiedzieć o wszystkich nie przyjemnościach, jakie mnie do tej pory spotkały. Wiem, że mam dla kogo żyć. Że mam dla kogo oddychać i nie muszę martwić się o jutro, bo wiem, że ta osoba jest przy mnie i mnie obroni... pocałuje... przytuli... powie miłe słowo. Zawsze, gdy będzie mi smutno, pocieszy mnie. Kiedy będę samotna, przyjdzie i dotrzyma mi towarzystwa.
***
Otworzyłam oczy, od razu zauważając śpiącego blondyna. Dmuchał zimnym powietrzem na moją twarz, co jakiś czas pochrapując. Czułam jego cudowne perfumy, które tak ubóstwiam wdychać do swoich nozdrzy. Dają mi ukojenie i bezpieczeństwo, bo wiem, że jest blisko mnie. Delikatnie wysunęłam swoją rękę spod ciepłej kołdry, by opuszkami palców pogładzić lekko policzek chłopaka. Jeździłam wzdłuż kości policzkowej, do ust. Nagle ujrzałam parę, błyszczących, jeszcze zaspanych oczy. Brązowe tęczówki, wpatrywały się w moje, na co na mojej twarzy pojawiały się rumieńce. Na jego polikach, pojawiły się dwa słodkie dołeczki. Wyglądał uroczo z dodatkiem jego bezwładnie opadającej na czoło grzywki.
-Dzień dobry kochanie - uśmiechnął się lekko
-Dzień dobry - odwzajemniłam gest dalej głaszcząc go po policzku - Jak ci się spało ?
-Z tobą zawsze śpi mi się dobrze. - odparł - A tobie ?
-Wspaniale - uśmiechnęłam się - Kocham cię
-Też cię kocham Vanessa
Nasze usta się złączyły. Znów poczułam jego miękkie usta napierające na moje. Znów poczułam jak moje mięśnie rozluźniają się, a w brzuchu lata milion motylków. Kocham to uczucie.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Szybko się podniosłam, szeroko otwierając oczy. Sen. To tylko sen. Odetchnęłam z ulgą, chociaż... nie wiem czy słusznie. Czyżby aż tak nie chciałam, by to co zdarzyło się w moim śnie, nie było na prawdę ? Nie chciałam tego ? To nie możliwe, jak sny uświadamiają mi różne rzeczy... Tęsknie za Dean'em... Chcę codziennie budzić się obok jego i zaciągając się jego perfumami... chcę jego. Po prostu chcę, żeby był przy mnie. To prawda... gdybym go nie poznała, moje życie nie miało by w prawdzie większego sensu. Było bo nudne. Z nim takie nie jest. Może i jest pełne niepotrzebnych kłótni i sprzeczek, ale w końcu to jest mój Dean. Mój jedyny Dean, którego tak bardzo kocham. Nie było by jego... nie było by mnie. On jest częścią mojego serca. Czemu uświadomiłam to sobie dopiero teraz ? Czemu uświadomiłam sobie dopiero teraz, że go kocham najmocniej na świecie i muszę mu ufać... wybaczać ? Jestem głupią suką. Nie potrzebnie zrobiłam awanturę. Co z tego, że wrócił totalnie upity do domu ? On jest przecież prawie dorosły... wie co robi. Te jego wszystkie obietnice, że mnie kocha, że nie zrobi nic, co by zaszkodziło naszemu związkowi. Właśnie. Nie powiedział mi o swoim wyjściu, bo nie chciał mnie nie potrzebnie martwić. Zadzwoniła bym do niego i przeprosiła... wytłumaczyła wszystko. Ale boję się, że nie będzie mnie słuchać, tak samo jak ja jego. Może warto spróbować ? Zawsze powtarzam sobie, "Jeśli kocha, to wybaczy". Myślę, że ja już mu wybaczyłam. Teraz pora na niego. Wybrałam numer do chłopaka, po czym przyłożyłam iPhon'a do ucha. Odebrał za 3 sygnałem.
-Cześć Dean
-Cześć Vanessa - odparł
-Możemy porozmawiać ? Znów ...
-O czym chcesz rozmawiać Vanessa ?
-O nas, Dean. Muszę ci wszystko wytłumaczyć i ... po prostu.. przepraszam - powiedziałam
-Nie przepraszaj. Rozumiem cię. To ja powinienem przeprosić.
-Nie Dean. Za dużo razy już mnie przepraszałeś, a ja ? Nigdy. - odparłam
-Dobra... Vanessa, przyjadę do ciebie, Stęskniłem się za tobą.
-Okay... też się stęskniłam - uśmiechnęłam się - Kocham cię.
-Też cię kocham.
Rozłączyłam się. Czyżby wszystko wraca do normy ? Wszystko już będzie w porządku ? Mam taką nadzieję, ale przecież nic nie jest pewne. Chociaż jedno wiem... wiem, że on jest tym jedynym. Nawet jesli poznała bym kogoś innego.. bardziej troskliwego i może przystojniejszego, nie zostawiła bym Dean'a. On jest tym, o którym zawsze marzyłam. Po godzinnym siedzeniu na kanapie, w końcu przyjechał. Wpuściłam go do środka, nie wiedząc co powiedzieć.
-Przepraszam - wydusiłam
-Ja też przepraszam
Mocno go przytuliłam. Tęskniłam za tym... za nim.
***
Razem leżeliśmy na łóżku. Czułam zapach jego perfum, tak jak we śnie. Uświadomiłam sobie, jak bardzo go kocham i że jest dla mnie wszystkim. Spojrzałam w jego oczy, zauważając coś czego wcześniej nie dostrzegłam. Mała iskierka plątała się gdzie nie gdzie, przyprawiając, że moje serce biło szybciej. Dean delikatnie przysunął się do mojego ciała, owijając je rękami. Zaczął powoli całować moją skórę na szyi, w związku z czym czułam motyle w brzuchu. Brakowało mi tej bliższości z nim. Nie potrzebuję niczego więcej niż... jego.
-Vanessa ... - szepnął mi do ucha - Pragnę cię.
-C-co ?
-Pragnę cię. - powtórzył
Dwa słowa, a potrafią przyprawić, że moje ciało stało się z waty. On mnie pragnie... a ja jego. Ale, że jak ? Że teraz... tutaj... akurat w tym momencie ? Uh... Nie mówię, że nie chcę.. nic z tych rzeczy, ale czy ja jestem na to gotowa ? Czy jestem tego pewna ? Myślę, że... tak. Kochamy się.
-Ja ciebie też, Dean -odparłam
Schylił się, by zostawiać ponownie mokre pocałunki na mojej szyi. Podwinął moją bluzkę, a po chwili położył swoje obie dłonie na moim brzuchu, miziając go. Lekko go odepchnęłam i zamknęłam oczy. Sama nie wiem czemu. Obleciał mnie strach ?
-Nie bój się - powiedział z delikatnym uśmiechem na ustach
-Tak. Kontynuuj...
Blondyn znów zaczął miziać mnie po brzuchu. Dał mi znać, bym się podniosła. Wykonałam jego polecenie, a po chwili siedziałam i myślałam, co chce zrobić. Usiadł za mną i znów zaczął całować mnie delikatnie w szyję. Czułam rozkosz... Było mi tak dobrze. Podwinął końce mojej bluzki do góry, tak że po chwili znalazła się gdzieś na podłodze. Przez moje ciało przeszły ciarki. Nie jestem przyzwyczajona do tego, że chłopak widzi mnie w samej bieliźnie. Być może, niedługo nago.
-Vanessa... Jeśli nie chcesz to tego nie zrobimy, okay ?
-Ale ja chcę, Dean.
Odwróciłam się w jego stronę, od razu spoglądając mu w oczy. Duże, błyszczące oczy... Zawsze działają na mnie uspokajająco. Mimowolnie podniosłam jego koszulkę do góry, ukazując jego umięśniony tors. Blondyn pomógł mi i ją z siebie zdjął. Położyłam swoje dłonie na jego torsie, jeżdżąc palcami od góry do dołu. Jego oddech przyśpieszył, zresztą tak samo jak mój. Spojrzałam mu głęboko w oczy.
-Położysz się ? - zapytał spokojnie
Przytaknęłam. Od razu wykonałam to o co prosił. Po chwili obserwowałam jak chłopak zdejmuje swoje spodnie. Rzucił je gdzieś w kąt, tak jak inne nasze ubrania. Spojrzał na mnie porozumiewawczym wzrokiem. Teraz pora na mnie... Rozpięłam zamek, po czym lekko podniosłam się d góry umożliwiając Dean'owi, zdjęcie spodni. Pozostałam w samej bieliźnie. Dean to mój chłopak... Ale i tak czuję się trochę zawstydzona, leżąc przed nim w samym staniku i majtkach. Znów posłał mi to spojrzenie... Nie... Dean, nie...
-Będę delikatny - odparł - Nie bój się.
Pokiwałam głową. Boję się tego, bo wiem, że pierwszy raz boli... Mam nadzieję, że Dean weźmie pod uwagę to, że jestem jeszcze dziewicą. Dłonie chłopaka cały czas błądziły w okół moich czarnych koronkowych majtek. Spojrzał na mnie, jakby chciał min powiedzieć coś w stylu 'To już czas...'. Moje ciało natychmiast się naprężyło, co na pewno zauważył. Po woli zaczął ściągać dolną część mojej garderoby. Po chwili widziałam jego pełne pożądania spojrzenie, w związku z czym moje poliki się zaróżowiły. Lekko skrzyżowałam nogi, by uniemożliwić chłopakowi spoglądanie w moje miejsce intymne.
-Jesteś piękna Vanessa... Nie wstydź się. Spróbuj się rozluźnić.
Dean ma rację. Muszę spróbować się rozluźnić. Pierwszy raz powinien być... niesamowity, niezapomniany. Muszę być pewna, że chcę to zrobić, a także muszę pozwolić moim mięśniom się rozluźnić. Trochę trudno mi się wyluzować w takich sytuacjach... co prawda ta jest pierwsza...Boje się, że nie będę wystarczająco dobra, w porównaniu z tamtymi dziewczynami, z którymi sypiał Dean. To jest też powód, przez który się stresuję. Nie mam doświadczenia... a on ma i to spore. Chłopak wsunął swoje kolano pomiędzy moje nogi, by je rozszerzyć. Po chwili poczułam dotyk jego dłoni. Przez moje ciało przeszły ciarki, gdyż nigdy nie zaznałam takiego uczucia. Dean schylił się, a po chwili jego język drażnił się z moim. Co chwile z moich ust wydobywały się ciche jęki, co mu się podobało. Uśmiechał się przez pocałunek. Po chwili oderwał się od moich ust, cały czas dotykając mojego ciała. Dotknął delikatnie moich piersi, po czym włożył swoje już rozgrzane dłonie pode mnie. Rozpijał szybkim ruchem stanik, po czym go zdjął. Mój oddech przyspieszył. Zamknęłam oczy, lecz nie na długo. Dean zagryzł dolna wargę i dotknął kciukiem jeden z moich sutków. Zaczął je pieścić, po to by stwardniały. Nasze oddechy zdecydowanie przyspieszyły.
Zdecydowanie mój.Chłopak Otworzył usta, aby wziąć mojego prawego sutka do buzi. Językiem zaczął zataczać kółka wokół niego. Jęknęłam cichutko, a on przygryzł moja pierś. Jęknęłam głośniej. On uśmiechnął się, a po chwili dłońmi po moich biodrach zjechał twarzą do mojej dolnej części ciała. Zaczął całować mój brzuch. Czasem podgryzał na nim skórę. Włożył palec wskazujący do swoich ust.
-D-Dean. -Jęknęłam cichutko, wiedząc co się szykuje.
-Słucham, kochanie. -Uśmiechnął się po czym zaczął wkładać we mnie jeden palec.
Z moich ust wydobył się głośny jęk. Powoli zaczął ruszać nim w górę i w dół, powodując, że moje ciało drżało.
-Wszystko w porządku ? - zapytał z troską - Mogę w każdej chwili przerwać, pamiętaj
-Nie przestawaj... proszę - wydyszałam
***
Otworzyłam oczy, od razu zauważając śpiącego blondyna. Dmuchał zimnym powietrzem na moją twarz, co jakiś czas pochrapując. Czułam jego cudowne perfumy, które tak ubóstwiam wdychać do swoich nozdrzy. Dają mi ukojenie i bezpieczeństwo, bo wiem, że jest blisko mnie. Delikatnie wysunęłam swoją rękę spod ciepłej kołdry, by opuszkami palców pogładzić lekko policzek chłopaka. Jeździłam wzdłuż kości policzkowej, do ust. Nagle ujrzałam parę, błyszczących, jeszcze zaspanych oczy. Brązowe tęczówki, wpatrywały się w moje, na co na mojej twarzy pojawiały się rumieńce. Na jego polikach, pojawiły się dwa słodkie dołeczki. Wyglądał uroczo z dodatkiem jego bezwładnie opadającej na czoło grzywki.
-Dzień dobry kochanie - uśmiechnął się lekko
-Dzień dobry - odwzajemniłam gest dalej głaszcząc go po policzku - Jak ci się spało ?
-Z tobą zawsze śpi mi się dobrze. - odparł - A tobie ?
-Wspaniale - uśmiechnęłam się - Kocham cię
-Też cię kocham Vanessa
Nasze usta się złączyły. Znów poczułam jego miękkie usta napierające na moje. Znów poczułam jak moje mięśnie rozluźniają się, a w brzuchu lata milion motylków. Kocham to uczucie.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Szybko się podniosłam, szeroko otwierając oczy. Sen. To tylko sen. Odetchnęłam z ulgą, chociaż... nie wiem czy słusznie. Czyżby aż tak nie chciałam, by to co zdarzyło się w moim śnie, nie było na prawdę ? Nie chciałam tego ? To nie możliwe, jak sny uświadamiają mi różne rzeczy... Tęsknie za Dean'em... Chcę codziennie budzić się obok jego i zaciągając się jego perfumami... chcę jego. Po prostu chcę, żeby był przy mnie. To prawda... gdybym go nie poznała, moje życie nie miało by w prawdzie większego sensu. Było bo nudne. Z nim takie nie jest. Może i jest pełne niepotrzebnych kłótni i sprzeczek, ale w końcu to jest mój Dean. Mój jedyny Dean, którego tak bardzo kocham. Nie było by jego... nie było by mnie. On jest częścią mojego serca. Czemu uświadomiłam to sobie dopiero teraz ? Czemu uświadomiłam sobie dopiero teraz, że go kocham najmocniej na świecie i muszę mu ufać... wybaczać ? Jestem głupią suką. Nie potrzebnie zrobiłam awanturę. Co z tego, że wrócił totalnie upity do domu ? On jest przecież prawie dorosły... wie co robi. Te jego wszystkie obietnice, że mnie kocha, że nie zrobi nic, co by zaszkodziło naszemu związkowi. Właśnie. Nie powiedział mi o swoim wyjściu, bo nie chciał mnie nie potrzebnie martwić. Zadzwoniła bym do niego i przeprosiła... wytłumaczyła wszystko. Ale boję się, że nie będzie mnie słuchać, tak samo jak ja jego. Może warto spróbować ? Zawsze powtarzam sobie, "Jeśli kocha, to wybaczy". Myślę, że ja już mu wybaczyłam. Teraz pora na niego. Wybrałam numer do chłopaka, po czym przyłożyłam iPhon'a do ucha. Odebrał za 3 sygnałem.
-Cześć Dean
-Cześć Vanessa - odparł
-Możemy porozmawiać ? Znów ...
-O czym chcesz rozmawiać Vanessa ?
-O nas, Dean. Muszę ci wszystko wytłumaczyć i ... po prostu.. przepraszam - powiedziałam
-Nie przepraszaj. Rozumiem cię. To ja powinienem przeprosić.
-Nie Dean. Za dużo razy już mnie przepraszałeś, a ja ? Nigdy. - odparłam
-Dobra... Vanessa, przyjadę do ciebie, Stęskniłem się za tobą.
-Okay... też się stęskniłam - uśmiechnęłam się - Kocham cię.
-Też cię kocham.
Rozłączyłam się. Czyżby wszystko wraca do normy ? Wszystko już będzie w porządku ? Mam taką nadzieję, ale przecież nic nie jest pewne. Chociaż jedno wiem... wiem, że on jest tym jedynym. Nawet jesli poznała bym kogoś innego.. bardziej troskliwego i może przystojniejszego, nie zostawiła bym Dean'a. On jest tym, o którym zawsze marzyłam. Po godzinnym siedzeniu na kanapie, w końcu przyjechał. Wpuściłam go do środka, nie wiedząc co powiedzieć.
-Przepraszam - wydusiłam
-Ja też przepraszam
Mocno go przytuliłam. Tęskniłam za tym... za nim.
***
Razem leżeliśmy na łóżku. Czułam zapach jego perfum, tak jak we śnie. Uświadomiłam sobie, jak bardzo go kocham i że jest dla mnie wszystkim. Spojrzałam w jego oczy, zauważając coś czego wcześniej nie dostrzegłam. Mała iskierka plątała się gdzie nie gdzie, przyprawiając, że moje serce biło szybciej. Dean delikatnie przysunął się do mojego ciała, owijając je rękami. Zaczął powoli całować moją skórę na szyi, w związku z czym czułam motyle w brzuchu. Brakowało mi tej bliższości z nim. Nie potrzebuję niczego więcej niż... jego.
-Vanessa ... - szepnął mi do ucha - Pragnę cię.
-C-co ?
-Pragnę cię. - powtórzył
Dwa słowa, a potrafią przyprawić, że moje ciało stało się z waty. On mnie pragnie... a ja jego. Ale, że jak ? Że teraz... tutaj... akurat w tym momencie ? Uh... Nie mówię, że nie chcę.. nic z tych rzeczy, ale czy ja jestem na to gotowa ? Czy jestem tego pewna ? Myślę, że... tak. Kochamy się.
-Ja ciebie też, Dean -odparłam
Schylił się, by zostawiać ponownie mokre pocałunki na mojej szyi. Podwinął moją bluzkę, a po chwili położył swoje obie dłonie na moim brzuchu, miziając go. Lekko go odepchnęłam i zamknęłam oczy. Sama nie wiem czemu. Obleciał mnie strach ?
-Nie bój się - powiedział z delikatnym uśmiechem na ustach
-Tak. Kontynuuj...
Blondyn znów zaczął miziać mnie po brzuchu. Dał mi znać, bym się podniosła. Wykonałam jego polecenie, a po chwili siedziałam i myślałam, co chce zrobić. Usiadł za mną i znów zaczął całować mnie delikatnie w szyję. Czułam rozkosz... Było mi tak dobrze. Podwinął końce mojej bluzki do góry, tak że po chwili znalazła się gdzieś na podłodze. Przez moje ciało przeszły ciarki. Nie jestem przyzwyczajona do tego, że chłopak widzi mnie w samej bieliźnie. Być może, niedługo nago.
-Vanessa... Jeśli nie chcesz to tego nie zrobimy, okay ?
-Ale ja chcę, Dean.
Odwróciłam się w jego stronę, od razu spoglądając mu w oczy. Duże, błyszczące oczy... Zawsze działają na mnie uspokajająco. Mimowolnie podniosłam jego koszulkę do góry, ukazując jego umięśniony tors. Blondyn pomógł mi i ją z siebie zdjął. Położyłam swoje dłonie na jego torsie, jeżdżąc palcami od góry do dołu. Jego oddech przyśpieszył, zresztą tak samo jak mój. Spojrzałam mu głęboko w oczy.
-Położysz się ? - zapytał spokojnie
Przytaknęłam. Od razu wykonałam to o co prosił. Po chwili obserwowałam jak chłopak zdejmuje swoje spodnie. Rzucił je gdzieś w kąt, tak jak inne nasze ubrania. Spojrzał na mnie porozumiewawczym wzrokiem. Teraz pora na mnie... Rozpięłam zamek, po czym lekko podniosłam się d góry umożliwiając Dean'owi, zdjęcie spodni. Pozostałam w samej bieliźnie. Dean to mój chłopak... Ale i tak czuję się trochę zawstydzona, leżąc przed nim w samym staniku i majtkach. Znów posłał mi to spojrzenie... Nie... Dean, nie...
-Będę delikatny - odparł - Nie bój się.
Pokiwałam głową. Boję się tego, bo wiem, że pierwszy raz boli... Mam nadzieję, że Dean weźmie pod uwagę to, że jestem jeszcze dziewicą. Dłonie chłopaka cały czas błądziły w okół moich czarnych koronkowych majtek. Spojrzał na mnie, jakby chciał min powiedzieć coś w stylu 'To już czas...'. Moje ciało natychmiast się naprężyło, co na pewno zauważył. Po woli zaczął ściągać dolną część mojej garderoby. Po chwili widziałam jego pełne pożądania spojrzenie, w związku z czym moje poliki się zaróżowiły. Lekko skrzyżowałam nogi, by uniemożliwić chłopakowi spoglądanie w moje miejsce intymne.
-Jesteś piękna Vanessa... Nie wstydź się. Spróbuj się rozluźnić.
Dean ma rację. Muszę spróbować się rozluźnić. Pierwszy raz powinien być... niesamowity, niezapomniany. Muszę być pewna, że chcę to zrobić, a także muszę pozwolić moim mięśniom się rozluźnić. Trochę trudno mi się wyluzować w takich sytuacjach... co prawda ta jest pierwsza...Boje się, że nie będę wystarczająco dobra, w porównaniu z tamtymi dziewczynami, z którymi sypiał Dean. To jest też powód, przez który się stresuję. Nie mam doświadczenia... a on ma i to spore. Chłopak wsunął swoje kolano pomiędzy moje nogi, by je rozszerzyć. Po chwili poczułam dotyk jego dłoni. Przez moje ciało przeszły ciarki, gdyż nigdy nie zaznałam takiego uczucia. Dean schylił się, a po chwili jego język drażnił się z moim. Co chwile z moich ust wydobywały się ciche jęki, co mu się podobało. Uśmiechał się przez pocałunek. Po chwili oderwał się od moich ust, cały czas dotykając mojego ciała. Dotknął delikatnie moich piersi, po czym włożył swoje już rozgrzane dłonie pode mnie. Rozpijał szybkim ruchem stanik, po czym go zdjął. Mój oddech przyspieszył. Zamknęłam oczy, lecz nie na długo. Dean zagryzł dolna wargę i dotknął kciukiem jeden z moich sutków. Zaczął je pieścić, po to by stwardniały. Nasze oddechy zdecydowanie przyspieszyły.
Zdecydowanie mój.Chłopak Otworzył usta, aby wziąć mojego prawego sutka do buzi. Językiem zaczął zataczać kółka wokół niego. Jęknęłam cichutko, a on przygryzł moja pierś. Jęknęłam głośniej. On uśmiechnął się, a po chwili dłońmi po moich biodrach zjechał twarzą do mojej dolnej części ciała. Zaczął całować mój brzuch. Czasem podgryzał na nim skórę. Włożył palec wskazujący do swoich ust.
-D-Dean. -Jęknęłam cichutko, wiedząc co się szykuje.
-Słucham, kochanie. -Uśmiechnął się po czym zaczął wkładać we mnie jeden palec.
Z moich ust wydobył się głośny jęk. Powoli zaczął ruszać nim w górę i w dół, powodując, że moje ciało drżało.
-Wszystko w porządku ? - zapytał z troską - Mogę w każdej chwili przerwać, pamiętaj
-Nie przestawaj... proszę - wydyszałam
Po tych słowach Dean włożył swój palec głębiej i z sekundy na sekundę przyśpieszał. Zbliżył swoje wargi do moich, czasem je muskając i wypowiadając uspokajające słowa. Jęczałam w jego usta.
-Dean... zaraz dojdę... na prawdę...
-Dean... zaraz dojdę... na prawdę...
-Nie dojdziesz... - szepnął mi do ucha, po czym dodał -nie w taki sposób.
Chłopak wyjął ze mnie w końcu palca. Wypuściłam powietrze z ust. Było mi tak przyjemnie, chociaż czułam też lekkie ukłucia. Dean powiedział mi, abym się teraz rozluźniła i zapomniała o wszystkim. Zrobiłam tak jak kazał, a przy najmniej spróbowałam. Zamknęłam oczy. Otworzyłam je po pewnym czasie. Spojrzałam na Dean'a, zauważając, że nie ma już na sobie bokserek. Zaczęłam przyglądać się jego dolnym partiom ciała. Kiedy uświadomiłam sobie, że on to widzi, zarumieniłam się. Po chwili nie mal położył się na mnie. Nasze ciała się stykały, a my spoglądaliśmy sobie w oczy.
-Chcesz tego Vanessa ? - zapytał
-Tak.
-Przypominam, będę delikatny...
Przytaknęłam. Po nie długiej chwili poczułam go w sobie. Moje ciało wygięło się w niepełny łuk, gdyż Dean przypierał mnie do łóżka swoim ciałem. Zacisnęłam jak najmocniej oczy, a także zęby. Nigdy nie czułam takiego bólu, a zarazem lekkiej przyjemności w jednym.
-W porządku ? - zapytał
-Tak - wydusiłam
Powoli zaczął się poruszać we mnie, co przy stworzyło jeszcze więcej bólu. Czułam się niekomfortowo... Zacisnęłam pięści na kołdrze, jak najmocniej tylko mogłam. Czułam, że nie wytrzymam tego dłużej, ale nie potrafiłam tego powiedzieć... Jestem na pewno inna od przeleconych przez Dean'a dziewczyn. O wiele. Za każdym pchnięciem, po moim ciele rozlewała się fala bólu, ale także przyjemności, ale jednak w większości przeszywał mnie ból. Puściłam zaciśnięte mięśnie oraz zęby i zaczęłam głośno jęczeć. Już nie dawałam rady. Zaczęłam krzyczeć imię Dean'a. Ten położył swoją głowę na moim ramieniu, czasem muskając delikatnie moją skórę. Słyszałam jak dyszy.
-Chcesz tego Vanessa ? - zapytał
-Tak.
-Przypominam, będę delikatny...
Przytaknęłam. Po nie długiej chwili poczułam go w sobie. Moje ciało wygięło się w niepełny łuk, gdyż Dean przypierał mnie do łóżka swoim ciałem. Zacisnęłam jak najmocniej oczy, a także zęby. Nigdy nie czułam takiego bólu, a zarazem lekkiej przyjemności w jednym.
-W porządku ? - zapytał
-Tak - wydusiłam
Powoli zaczął się poruszać we mnie, co przy stworzyło jeszcze więcej bólu. Czułam się niekomfortowo... Zacisnęłam pięści na kołdrze, jak najmocniej tylko mogłam. Czułam, że nie wytrzymam tego dłużej, ale nie potrafiłam tego powiedzieć... Jestem na pewno inna od przeleconych przez Dean'a dziewczyn. O wiele. Za każdym pchnięciem, po moim ciele rozlewała się fala bólu, ale także przyjemności, ale jednak w większości przeszywał mnie ból. Puściłam zaciśnięte mięśnie oraz zęby i zaczęłam głośno jęczeć. Już nie dawałam rady. Zaczęłam krzyczeć imię Dean'a. Ten położył swoją głowę na moim ramieniu, czasem muskając delikatnie moją skórę. Słyszałam jak dyszy.
-Kocham... kurwa..... kocham cię Vanessa....
-Ja ... ciebie też - powiedziałam między oddechami
Nie czułam już bólu. Czułam czystą rozkosz. Krzyczałam jego imię nie mogąc przestać. To.. to było nie do opisania. Wtedy.. liczyła się tylko ta chwila. To co było wtedy. W tym momencie. Mój pierwszy raz... który na pewno nie będzie zapomniany, bo jest z tym właściwym chłopakiem. Tym jedynym.
-Boże... Vanessa.... - wyszedł ze mnie
-Dean - odparłam
-Byłaś świetna... a poza tym dziękuję ci za prezent - uśmiechnął się, kładąc się obok mnie i przykrywając nas kołdrą
-Prezent ? Jaki ?
-Dziewictwo.
To co powiedział... było piękne. Podziękował mi za oddane jemu dziewictwo. Czuję się taka szczęśliwa, móc usłyszeć to od kochającej przeze mnie osoby. Sama jeszcze nie wierzę, że kilka minut temu krzyczałam jego imię z przyjemności, jaką mnie obdarzył. To było coś niesamowitego. Dobrze, że sobie wszystko wybaczyliśmy. Nie chodzi mi o seks... nic z tych rzeczy. Po prostu dobrze go mieć przy sobie. Kocham go. Po prostu kocham go najmocniej na świecie.
___________________________________________________
OIOI :)) Zrobłam 18+ hihi. Nie jestem w tym najlepsza dlatego pomagała mi moja przyjaciółka @VeronicaRoomie :) DZIĘKUJĘ ♡ Rozdział wyszedł mi w miarę długi, prawda ? Mam nadzieję, że się wam podobał i przepraszam, że długo na niego czekaliście, ale jak już pisałam : nauka. Dziękuję również, za aż tyle wejść na bloga. Ponad 10 tysięcy. To jest niesamowite :') Kocham was mocnooooo. Przypominam, że nawet krótki komentarz powoduje uśmiech na mojej twarzy. Much loveeeeee ♡
-Ja ... ciebie też - powiedziałam między oddechami
Nie czułam już bólu. Czułam czystą rozkosz. Krzyczałam jego imię nie mogąc przestać. To.. to było nie do opisania. Wtedy.. liczyła się tylko ta chwila. To co było wtedy. W tym momencie. Mój pierwszy raz... który na pewno nie będzie zapomniany, bo jest z tym właściwym chłopakiem. Tym jedynym.
-Boże... Vanessa.... - wyszedł ze mnie
-Dean - odparłam
-Byłaś świetna... a poza tym dziękuję ci za prezent - uśmiechnął się, kładąc się obok mnie i przykrywając nas kołdrą
-Prezent ? Jaki ?
-Dziewictwo.
To co powiedział... było piękne. Podziękował mi za oddane jemu dziewictwo. Czuję się taka szczęśliwa, móc usłyszeć to od kochającej przeze mnie osoby. Sama jeszcze nie wierzę, że kilka minut temu krzyczałam jego imię z przyjemności, jaką mnie obdarzył. To było coś niesamowitego. Dobrze, że sobie wszystko wybaczyliśmy. Nie chodzi mi o seks... nic z tych rzeczy. Po prostu dobrze go mieć przy sobie. Kocham go. Po prostu kocham go najmocniej na świecie.
___________________________________________________
OIOI :)) Zrobłam 18+ hihi. Nie jestem w tym najlepsza dlatego pomagała mi moja przyjaciółka @VeronicaRoomie :) DZIĘKUJĘ ♡ Rozdział wyszedł mi w miarę długi, prawda ? Mam nadzieję, że się wam podobał i przepraszam, że długo na niego czekaliście, ale jak już pisałam : nauka. Dziękuję również, za aż tyle wejść na bloga. Ponad 10 tysięcy. To jest niesamowite :') Kocham was mocnooooo. Przypominam, że nawet krótki komentarz powoduje uśmiech na mojej twarzy. Much loveeeeee ♡
Wow! Jestem w szoku *__* rozdział zajebisty! :) więcej takich xd
OdpowiedzUsuńniesamowity <3
OdpowiedzUsuń@Karu_xxx
jest świetny i możesz pisać więcej takich :D
OdpowiedzUsuńJest zajebisty no <33
OdpowiedzUsuńawwwwwwwwwwwwwwww świetny <3 Ciekawe ile osób poniżej 18 roku życia go przeczytało xD
OdpowiedzUsuńBoskieeeeeeeeee ♥
OdpowiedzUsuń