wtorek, 30 lipca 2013

Chapter three

Obudził mnie dźwięk przychodzącego SMS-a. Otworzyłam swoje zaspane oczy, po czym je przetarłam. Sięgnęłam po leżącego na szafce nocnej IPhone'a, by po chwili odblokować ekran. Lekko przymrużyłam oczy, by lepiej widzieć treść otrzymanej wiadomości.



Treść SMS-a mnie trochę zdziwiła. Nie znam tego numeru i nie mam go zapisanego w IPhonie, więc nie wiem kto mógłby mi go wysłać, ale po literce 'K' mogłam się domyślić. Albo Kit, albo Kieran. Ale zaraz, zaraz...Skąd on by miał mój numer ? Emily. Pewnie ona mu podała....Jeszcze jedno...Na imprezę ? Na jaką imprezę ? Przecież jeszcze kilka godzin temu urządzili sobie 'imprezę' w domu. Jeszcze piwa im brakowało ? No cóż. Ja w każdym razie nigdzie się nie wybieram. Może i czuję się o wiele lepiej, ale żeby iść do klubu i pić, aż do nie przytomności to dla mnie za wiele. Jak najszybciej odpisałam na wiadomość.



Szczerze ? Miałam nadzieję, że już nie odpiszę, że odpuści. Nigdy nienawidziłam imprez, dyskotek.... Nie umiem tańczyć i tyle, no chyba, że uchlam się aż tak, że nie będę wiedziała co robię... Gdy mieszkałam w południowej części Londynu, poszłam raz na dyskotekę z Rose, która przed tym musiała mnie błagać na kolanach, bym z nią poszła. Było tam wiele osób z mojej byłej klasy. Bawili się, pili, całowali... Ja jedna podpierałam ścianę i udawałam, że wszystko jest Ok i że bawię się świetnie. Tak nie było. Żałowałam, że poszłam na tą potańcówkę. Wtedy Rose za proponowała bym się rozkręciła  wypiła parę drinków i od razu wczuję się w tłum. Poszłam za jej radą i tak zrobiłam. Po 20 minutach byłam tak upita, że ledwo co stałam na nogach. Dziewczyna zaciągnęła mnie na parkiet i tańczyłyśmy. Alkohol zrobił ze mną to, że tańczyłam chyba najlepiej z wszystkich tam obecnych. Śpiewałam, śmiałam się.... i tańczyłam, ale to nie był normalny taniec, jak na normalnej dyskotece... Tańczyłam jak jakaś dziwka... Nie chcę dłużej o tym wspominać .... Wracając do rzeczywistości. Nie mam zamiaru iść na tą imprezę... Nie chcę znów się ośmieszyć swoim tańcem ... i nie chcę znów stać pod ścianą. Po chwili rozległ się dźwięk SMS-a. 'No nie, odpisał' pomyślałam.





Tak w sumie, to w domu zbytnio nie mam co robić. Emily zapewne idzie z nimi, więc nie zaszkodziłoby gdybym i ja poszła. Nie mam trochę chęci, bo boję się, że wpadnę w ten sam stan co rok temu. Ale wspomnieniami się nie żyję. Może Kieran ma rację. Rozkręcę się. Dobra, najwyżej wrócę wcześniej do domu i po sprawie. 



Przypomniało mi się, że jeszcze nie zapisałam Kierana w IPhon'ie. Nacisnęłam na numer, po czym dodałam go do kontaktów. A tak poza tym to nie mam pojęcia co założę. Szczerze, to nie mam za bardzo fajnych ubrań, jeśli chodzi o wyjścia na dyskoteki. Jak już wspominałam nie na widzę imprez, dlatego też nie kupowałam ciuchów specjalnie na takie wyjścia. Może coś się jednak znajdzie. Miałam już wstać i szukać ubrań w szafie, gdyż dostałam wiadomość. 



Odłożyłam IPhon'a na szafkę, po czym szybko podbiegłam do szafy, by znaleźć jakiś fajny ciuch. Wątpiłam, że znajdę, ale mimo wszystko szukałam. W najgorszym wypadku .. Tak, w najgorszym, pożyczę coś od Emily. Mam trochę inny gust niż ona. Na przykład ja nie lubię nosić żadnych sukienek, za to ona  ubóstwia. Wolę nosić zwykłe rurki, a do tego zwykły top. Przez 20 minut nie znalazłam nic, co by nadawało się na dyskotekę. Może faktycznie założyć jakieś spodnie i bluzkę. Było by po sprawie. Już miałam wyjmować z szafy ciuchy, ale ktoś wszedł do domu. Zapewne Emily. Przecież ona to musi się wystroić, zrobić makijaż, wyprostować włosy, chociaż i tak ma proste... Ona musi być zawsze idealna ? Ugh. 

-Ness, i jak wybrałaś już jakieś ciuchy na imprezę ? - wbiegła do pokoju przepełniona ekscytacją
-Tak. 
-Pokaż, pokaż ! - zachowywała się jak małe dziecko


Wyjęłam z szafy czarne obcisłe spodnie i biały top, z jakimiś wzorami na bluzce. Kiedy przed jej oczyma ukazał się mój ubiór na tą całą dyskotekę, uśmiech natychmiast znikł z jej twarzy. 

-Ty żartujesz ? - oznajmiła 
-Nie, ja nie żartuję. Nie mam żadnych ubrań na dyskoteki. Wiesz, że ich nie lubię. 
-Och.Chodź do mojego pokoju. Znajdę coś dla ciebie. - powiedziała, po czym szybkim krokiem wyszła z mojej sypialni i skierowała się w stronę swojego pokoju
-Siadaj - wskazała palcem na łóżko - zaraz znajdziemy ci coś seksownego.

Znając moją siostrę, na pewno znajdzie dla mnie jakiś ciuch, który będzie ledwo co zakrywać ciało. Coraz bardziej zaczynam się zastanawiać czy iść na tą imprezę. 

-O. No i proszę. Idź do łazienki i to załóż. - powiedziała, wręczając mi jakiś ciuch do ręki - No szybko, szybko.
-Idę, idę...

-Weszłam do małego pomieszczenia, po czym zamknęłam za sobą drzwi. Sukienkę...Tak, to była sukienka... Położyłam na szafce. Po chwili zaczęłam zdejmować z siebie ubrania. Najpierw spodnie, potem bluzkę i stanik, gdyż do takich kiecek, jaką wręczyła mi przed chwilą Em, nie nosi się górnej części bielizny. Po prostu sukienka nie miała ramiączek i tyle. Powoli wsunęłam ciuch na swoje ciało. Musiałam tylko zapiać suwak, który znajdywał się z tyłu sukienki. Z niewielkim  problemem jakoś sobie poradziłam. Hmm. Nie wyglądam najgorzej, pomyślałam. Sukienka była w kolorze czerwonym. Sięgała mi do połowy ud. Była ona bardzo, ale to bardzo obcisła. No cóż. Trudno, jeśli chce się iść na dyskotekę, trzeba jakoś wyglądać. Zabrałam swoje ubranie, które przed chwilą zrzuciłam z siebie, po czym wyszłam z łazienki. 

-No i jak ? - spytałam siostry, która wyglądała na zachwyconą
-Nie mam słów... wyglądasz.... seksownie - zaśmiała się - to teraz wystarczy zrobić makijaż i ułożyć ładnie włosy.
-To ja może pójdę go zrobić - oznajmiłam 
-Nie, ja ci go zrobię. - znów posłała mi uśmiech - usiądź na łóżku, przyniosę kosmetyczkę i zaczniemy 
-Ok. - powiedziałam, siadając w wyznaczone miejsce

Szczerze, trochę bałam się co ona ze mną zrobi. Zawsze, gdy wychodziła na jakieś imprezy ze swoimi przyjaciółkami, tam w południowej części tego miasta, odstawiała się tak, że trudno było ją poznać. Miała zawsze zrobione kreski, nakładała dużo maskary na rzęsy, fluid, podkład.... Wyglądała jak nie ona. Ja nie chcę wyglądać, jak bym była tapeciarą. Nie chcę mieć tony fluidu na twarzy, czy też różu na policzkach... Nie jestem przyzwyczajona, by tak się malować. Zwykle to maluję trochę rzęsy i to wszystko. Nawet gdybym chodziła na dyskoteki, to nigdy bym tak się nie malowała. 

-Gotowa ? - zapytała Em
-Na co ? 
-No na imprezę. Wiesz, że będzie tam mnóstwo chłopaków . - puściła do mnie oczko
-Nie szukam chłopaka. - odburknęłam
-Jasne... A Dean ? 

Jej słowa mnie zamurowały. Dean ? Że co ? Że niby on ma mi się podobać ? Haha, dobre. A nawet jeśli ? Przecież dopiero go poznałam. Nie mogłabym od razu się w nim zakochać. Postanowiłam nie odpowiadać na jej słowa.

-Czyli jednak ? - uśmiechnęła się
-O co ci chodzi ? Że niby on mi się podoba ? Mylisz się . 
-Uhm. 

Nareszcie przestała gadać. Powiem szczerze.... zdenerwowała mnie. Na prawdę mnie zdenerwowała. Niby czemu tak myśli ? Przecież nie gadam o nim. Raz go widziałam i już niby mam być w nim zauroczona ? No napewno... 



                                                                  ***************





-Gotowe - powiedziała Em, odkładając maskarę do kosmetyczki - Idź się przejrzyj.
-Okey.

Tak jak mi kazała, tak i zrobiłam. Nie chętnie podeszłam do lustra w łazience. Miałam zamknięte oczy, bo nie byłam gotowa, by zobaczyć siebie w zupełnie innej odsłonie. 'Dobra, na trzy otwieram', pomyślałam. 

-Raz, dwa, trzy... - powiedziałam po cichu, po czym otworzyłam swoje ślepia. - O boże.

Zauważyłam właśnie piękną dziewczynę. Tak, piękną. Nie mogę uwierzyć, że to byłam ja. Jak te kosmetyki mogą zmienić człowieka... na lepsze, choć na gorsze też, ale nie w moim przypadku. Em, nałożyła mi trochę fluidu na twarz, by ukryć moje niedoskonałości. Nie przepadam za fluidem, ale raz na jakiś czas mogę go sobie nałożyć. Rzęsy miałam pomalowane maskarą, która je wydłużyła. Na prawdę. Miałam też zrobione grube kreski i usta pomalowane czerwoną szminką. Włosy miałam trochę pod prostowane i równo podzielone, bym miała połowę włosów na prawym ramieniu, a połowę na lewym. Były też trochę polakierowane.

-Dziękuję Emily - posłałam siostrze uśmiech, wychodząc z łazienki - nie poznałam sama siebie.
-To chyba dobrze, nie ? - odwzajemniła gest
-No chyba tak - zaśmiałam się  - dobra to ja idę do swojego pokoju, no chyba że mam ci w czymś pomóc ?
-Nie, dziękuję. Poradzę sobie. - odparła
-Okey. - powiedziałam, po czym zamknęłam za sobą drzwi i poszłam do swojej sypialni

Kieran i cała reszta mają po nas przyjść około 8. A właśnie, ciekawe która godzina. Podeszłam do szafki nocnej, wzięłam IPhon'a w dłoń i usiadłam na brzegu łóżka. 7:46. Co ? Już tak późno ? Ile czasu zajęło to całe malowanie... Boże. Dobra, tam. Oby Emily się wyrobiła w czasie. Ma około 10 minut. Podeszłam do szafy, by wyjąć z dolnej półki, jakieś buty, pasujące do sukienki. Miałam taką jedną parę obcasów i także były w kolorze czerwonym. Założyłam je na nogi, po czym chodziłam po całym pokoju, by się trochę przyzwyczaić. Dawno w nich nie chodziłam... Co ja gadam. Dawno nie chodziłam w jakich kol wiek obcasach.

-Vanessa, chodź już na dół ! Szybko, szybko już są po nas ! - krzyknęła podekscytowana Em...jakby tu było czym. 
-Okey, już idę - oznajmiłam
-No chodź ! Szybko !
-Okey, przecież idę. Nie zachowuj się jak jakieś dziecko, które zaraz by miało dostać zabawkę. 
-Przecież tak się nie zachowuję. - odburknęła
-Nie wcale... - powiedziałam prawie niesłyszalnie
-Słyszałam ! - krzyknęła
-Ugh...

Wyszłam pierwsza z domu, gdyż Emily musiała zamknąć jeszcze drzwi. Stanęłam przed grupką znajomych po czym powiedziałam ciche 'Cześć'. Nie wiedziałam jak zareagują na mój wygląd. Założę się, że ktoś z nich mnie nawet nie poznał. Po chwili dołączyła do nas Em. Przywitała się, po czym nie stanęła obok mnie, ale podbiegła do Sean'a po czym pocałowała go delikatnie w usta. Stałam przed 7 osobami, wpatrując się w swoje czerwone buty. Nie powiem, w tym momencie bardzo mnie interesowały. Dopiero po jakiś czasie, odezwał się Kieran.

-Ej Emily, co to za dziewczyna ? - zapytał jakby na prawdę nie wiedział kim jestem
-To jest moja siostra, Kieran. - zaśmiała się - Co, nie poznałeś jej ? Hmm ? - puściła do mnie oczko
-Nie powiem, masz bardzo... seksowną siostrę. - moje poliki z oblały się różem - Ness, nie poznałem cię. - uśmiechnął się z odwzajemnieniem 
-Dziękuję za komplement Kieran - zachichotałam - możemy już iść ? 
-Tak, chodźmy. - oznajmiła Phoebe

Nareszcie ruszyliśmy w drogę. Nie lubię zwracać na siebie uwagi. Nie lubię, gdy ludzie patrzą się na mnie, oglądają mnie od góry do dołu. Zawsze wolałam stać gdzieś z boku, niż być w centrum uwagi. 
Szłam obok Cattie. Można powiedzieć, że rozmawiałyśmy o wszystkim i o niczym. Nie zorientowałam się, kiedy obok mnie znalazł się Dean, który jeszcze przed chwilą śmiał się razem z Kit'em. Czułam jak jego ręka oplotła moją talię, po czym przyciągnęła mnie lekko do niego. Czułam jak nachylił mi się nad uchem.

-Ślicznie wyglądasz. - powiedział trochę ochrypłym głosem, po czym zabrał swoją dłoń z mojej talii i odszedł.

Jeszcze przez chwilę, patrzyłam na niego, jak się oddala. Chwilę później szedł już obok Kit'a. Już miałam zabrać od niego swój wzrok, gdy ten się odwrócił i puścił mi oczko. Co to było do cholery ? Dean i słowa 'Ślicznie wyglądasz' ? To jest nie możliwe. Przecież jeszcze dziś rano, był negatywnie nastawiony... na wszystko. Nawet na mnie. Może osądzam Dean'a, że jest taki oschły, nerwowy, że nigdy nie powiedział by nic miłego do kogoś, a szczególnie do dziewczyny, ale może wcale taki nie jest. Najchętniej spędziłabym z nim trochę czasu i go lepiej poznała, ale nie podejdę do niego i powiem 'Hej Dean. Chcę spędzić z tobą trochę czasu, by cię lepiej poznać. Umówimy się ?...

                                                          *****************

Dotarliśmy do klubu około godziny 8:15. Po wejściu do lokalu każdy poszedł w inną stronę. Chciałam znaleźć Emily i dziewczyny, które zapewne trzymają się razem, ale było tu około 120 osób. Jak niby miałam je znaleźć ? Nie zwlekając podeszłam do barku i zamówiłam drinka. Tak na dobry początek imprezy. Po kilku sekundach otrzymałam kieliszek z cieczą, po czym wypiłam za jednym razem. 'Dobry ten drink', pomyślałam, po czym zamówiłam jeszcze jednego..... Po 20 minutach byłam już chyba upita. Nie pamiętam ile drinków wypiłam. Na pewno dużo. Poszłam na parkiet. Na początku zaczęłam ruszać biodrami w rytm muzyki, lecz po chwili, zaczęłam skakać, śpiewać i się śmiać..... Dokładnie tak samo było rok temu..... W tym momencie nie myślałam, czy będę tańczyć jak dziwka, czy nie. Chciałam się dobrze bawić, tak jak wszyscy inni w tym dużym pomieszczeniu. Nagle DJ puścił jakąś wolną piosenkę. Na imprezie ?! Serio ?! Na dyskotece powinno się skakać i krzyczeć, a nie tańczyć do jakiś ballad. Zawiedziona kierowałam się z powrotem do barku, lecz po drodze ktoś, objął mnie w talii po czym przesunął do ściany. Przyparł mnie swoim ciałem. Nie mogłam się ruszyć. 'I po co tak się upiłam ?', pomyślałam. Nie wiedziałam co ma zamiar ze mną zrobić. Gdy bym była trzeźwa, waliłabym go pięściami w tors, by mnie zostawił w spokoju, ale niestety... musiałam wypić 'kilka' drinków i teraz być pijaną. Chłopak cały czas trzymał mnie mocno w pasie. Pozostawiał mokre pocałunki na mojej szyi. Nie powiem. Było mi całkiem przyjemnie. Nigdy żaden chłopak mnie tak nie całował.... Przyjemne i delikatne pocałunki zamieniły się coś nie przyjemnego. Chciałam go od siebie odepchnąć. Przeniosłam swoje dłonie na jego tors, po czym zaczęłam go odpychać. Wiedziałam do czego czego zmierza. Po chwili poczułam jak mocno wpija się w moją szyję. Zaczęłam pchać go coraz bardziej, z myślą, że odpuści. Głupia. Jak mogłam tak myśleć ? 

-Proszę, przestań - wyjęczałam

Nie odpowiedział. Ból nasilił się. Poczułam jak przygryza moją skórę, swoimi zębami. Na szczęście po chwili, chłopak dotknął językiem podrażnione miejsce, zostawiając na skórze mokry ślad. Na koniec chuchnął powietrzem w bolące miejsce. Przez całe moje ciało przeszedł dreszcz. Myślałam, że po tym co mi zrobił odsunie się ode mnie. Pójdzie sobie. Myliłam się. Chłopak położył swoje ręce na moich pośladkach, w wyniku czego z moich ust wydostał się jęk. Czułam jego gardłowy śmiech. Czy ten jęk sprawił mu przyjemność ? Najwyraźniej tak. Po chwili jego usta dotknęły moich. Nie chciałam odwzajemniać jego pocałunków, ale uległam. Całował tak dobrze... Cały czas próbowałam go od siebie odepchnąć, po chwili udało mi się. Zaczęłam przepychać się przez spocone, tańczące ciała. W końcu dotarłam do drwi, które po chwili otworzyłam. Wyszłam. Zimny powiem Londyńskiego powietrza uderzył w moją twarz. Poczułam się lepiej, niż tam w środku. Było tam strasznie duszno. Nie wiem czemu zaczęłam płakać. Łzy spływały z oczu po policzkach jedna po drugiej. Chciałam tam wejść i powiadomić resztę, że zamierzam już wracać do domu, ale nie chciałam. Bałam się, że znów ten .... ktoś podejdzie do mnie, weźmie za rękę i zaprowadzi gdzieś, a ja nie będę miała siły, by uciec. Postanowiłam, że wrócę sama do mieszkania. Przecież to niedaleko. Zdjęłam swoje obcasy, by lepiej mi się szło, nie wspomnę o tym, że dużo wypiłam, a to sprawiało mi problem z chodzeniem w takich butach, po czym zaczęłam zmierzać w kierunki domu. 

                                                    ******************

Wyjęłam kluczyk z torebki, po czym otworzyłam drzwi. Nareszcie w domu. Zamknęłam drzwi, by nikt nie proszony, nie wszedł do tego mieszkania, po czym pobiegłam na górę do swojego pokoju. Rzuciłam swoje buty gdzieś w kąt. Poszłam do łazienki, by przejrzeć się w lustrze. Bałam się jak wyglądam, ale pokonałam lęk i stanęłam przed dużym lustrem. 

-O boże. - tylko tyle mogłam powiedzieć o moim wyglądzie 

Słone krople ponownie zaczęły spływać po moich polikach. Makijaż miałam rozmazany. Jeszcze nie widziałam mojej jakże to cudownej malinki. Zapewne miałam ją pod swoimi długimi włosami. Przerzuciłam 'kłaki' na lewe ramię, po czym zerknęłam na fioletowe miejsce. Nie powiem, że była to mała malinka. Była dużych rozmiarów. Delikatnie dotknęłam bolącego miejsca dłonią. Zabolało. I to bardzo. Nie wierzyłam w to, że jakieś 30 minut temu, jakiś obcy chłopak przyparł mnie do ściany, całował i zrobił malinkę. Chyba dopiero teraz to do mnie doszło.
Czarne łzy, zabarwione przez tusz do rzęs i kreski, spływały coraz to częściej po mojej skórze. Nie marzyłam teraz o niczym innym niż o położeniu się w łóżku i zaśnięciu. Pewnie jutro Emily będzie na mnie strasznie wkurzona, że wróciłam do domu sama, nie informując jej. Będzie gadać 'Przecież wiesz, że o tej porze w Londynie jest niebezpiecznie'. Mam to w dupie. Nawet nie zwróciła uwagi gdzie jestem... tam w klubie.... Jestem zła, że dałam się namówić na tą zasraną imprezę. Dość rozmyśleń. Rzuciłam się na swoje miękkie łóżko, po czym przykryłam się kołdrą. Nie miałam siły nawet na wzięcie prysznicu czy przebraniu się. Chciałam po prostu zasnąć.....


________________________________________________________________________________

I jak wam się podoba ? Ciekawe kto jej tą malinkę zrobił ;)
Jeżeli chcecie być informowani o nowych rozdziałach, napiszcie w komentarzu swoją nazwę na Twitterze. I bardzo wam dziękuję za około 1300 wejść na bloga <'33 (Ten całus Ariany u górze, jest dla was :'33)

                                                      Czytasz = Komentarz
                                    5 Komentarzy = Next
                                                      :)
                                                     
                                                    ~A

poniedziałek, 22 lipca 2013

Chapter two

Spojrzałam na duży wyświetlacz Iphon'a by sprawdzić, która godzina. 12.24. Kurde. Ile ja spałam ? No ale, mniejsza z tym. Wstałam z kanapy, po czym powędrowałam na górę, do swojego pokoju, by wybrać jakieś ciuchy. Po kilku minutach grzebania w szafie, wreszcie znalazłam to czego szukałam. Założyłam TO , po czym poszłam do łazienki. Związałam włosy w wysokiego koka, którego związałam niebieską gumką. Lekko ochlapałam twarz zimnymi kropelkami wody, by potem wytrzeć ją ręcznikiem. Wzięłam do ręki, niedaleko leżący tusz do rzęs, po czym nałożyłam go na swoje długie rzęsy. Kiedy skończyłam się malować, wyszłam z pomieszczenia i wybrałam się do kuchni, by coś zjeść. Nie byłam specjalnie głodna, ale mimo wszystko wolałam nie wychodzić z domu, z pustym żołądkiem. Wyjęłam z szafki małą, czerwoną miseczkę, po czym nasypałam do niej płatków Cookie Crisp i zalałam je zimnym mlekiem. Zjadłam, włożyłam miskę do zmywarki i wyszłam z domu. Wtem zobaczyłam wychodzącą z czarnego samochodu postać. To była Emily.

-Emily ! - krzyknęłam
-O hej ! - posłała do mnie sztuczny uśmiech

Podeszłam bliżej. Nie chciałam krzyczeć, by każdy nas słyszał.

-Kogo to samochód ?
-Ummmm....
-Sean'a ? - zmarszczyłam brwi

Nie odpowiedziała. Byłam pewna, że zaraz z auta stojącego przede mną wyjdzie jej chłopak. No i się nie myliłam. Wyszedł. Miał na sobie czarne rurki, luźny fioletowy podkoszulek i czarne okulary przeciwsłoneczne. Miał brązowe włosy, postawione na żel, lecz małe pasemko blond włosów, opadało mu na czoło. Wyglądał na prawdę seksownie.

- Cześć. Jestem Sean. - powiedział z uśmiechem na twarzy, jednocześnie zdejmując okulary
- Umm.. Cześć. - odwzajemniłam gest
- Jesteś siostrą Emily, prawda ? Wiele o tobie słyszałem, ale nigdy nie było okazji, żebym cię poznał.
- A ja właśnie nie wiele o tobie słyszałam.... - przeniosłam wzrok na Emily

Zapanowała cisza. Żadne z nas nie wydobyło z siebie, ani małego piśnięcia. Dopiero po kilku minutach stania w miejscu, odezwała się Em.

-Może wejdziemy do środka ?
-A może pojedziemy do mnie ? Vanessa pozna chłopaków... Hmm ?
-No ok. Chcesz Ness ?
-Jasne. - posłałam uśmiech do pary

                                                                      *********

Na miejsce dotarliśmy w około 15 minut. W czasie podróży cały czas rozmawialiśmy. A to o tym jak Em i Sean się poznali, o zespole, o chłopakach z zespołu itd. Sean najwięcej opowiadał o Kieran'ie. Najmniej o Dean'ie. Nie wiem czemu, ale postanowiłam nie zwracać na to uwagi. Sean otworzył drzwi, by po chwili wpuścić do środka mnie i Emily. Dom nie był aż tak duży. Myślałam, że będą mieć jakąś ogromną willę. W końcu to znany zespół. Myliłam się. Był niewiele większy od naszego. Po chwili do salonu, w którym się znajdywałyśmy przyszedł brunet, o nawet długich włosach.

-Cześć. Jestem Kieran. - uśmiechnął się i wyciągną do mnie dłoń w geście przywitania się
-Hej. Ness.
-Miło mi cię poznać.
-Mi cię również.

-Ness. To jest Kit. - powiedział Sean, pokazując ręką na bruneta stojącego nieopodal Em.
-Cześć - również się uśmiechnął
-Hej - odwzajemniłam gest

Brakowało mi jeszcze jednego chłopaka. Dean'a. Nie chcę się ze mną przywitać, czy co ? Hmmm...

-Dean ! Dean ! - krzyczał zdenerwowany Kieran
-No jestem. Czego chcecie ? - odparł blondyn.
-Mógłbyś się przywitać z naszym gościem.  To jest ... - nie dałam mu dokończyć
- Ness. - uśmiechnęłam się
-A ja Dean. Mogę już iść ? - powiedział zły chłopak
-Jak chcesz to idź. - odrzekł Sean

Dean mruknął pod nosem, po czym pomaszerował w stronę schodów, a potem na górę. Czemu on był taki zły. Miał kiepski humor, czy może po prostu nie chciał mnie poznać ? Zrobiło mi się trochę przykro. Przecież byłam dla niego miła. A on ? Nawet nie popatrzył mi w oczy, tylko gdzieś na bok. Z zamyśleń wyrwał mnie głos Kit'a.

-Ness. Coś nie tak ? Jeżeli chodzi o Dean'a, to się nie martw. On taki zawsze jest.....
-Ale dlaczego ? - mój wzrok przeniósł się na chłopaka
-Nie wiem. Nikt z nas tego nie wie. Po prostu taka jego natura. - uśmiechnął się - usiądźcie, nie będziecie tak stać.

Wtem do mieszkania weszły 2 dziewczyny. Roześmiane, z uśmiechem na twarzy. Moja pierwsza myśl. Czemu weszły do tego mieszkania ? Ale po chwili, skojarzyłam, że to mogą być dziewczyny chłopaków. Ale czemu 2 ? Czyżby któryś z nich nie miał swojej drugiej połówki ? Ciekawe kto...

-Cześć ! Wróciłyśmy ! O cześć Emily ! - dziewczyny podbiegły do Em siedzącej koło mnie, by po chwili przywitać się całusem w policzek
-Cześć kochane ! Poznajcie moją siostrę - Vanessę. - uśmiechnęła się, po czym spojrzała na mnie
-Cześć Vanessa. Jestem Phoebe, a to Cattie.
-Cześć. Wolę jak mówią na mnie Ness - posłałam do dziewczyn uśmiech z odwzajemnieniem
-Dean zejdź na dół ! - zawołał Sean
-Idę ! - krzyknął Dean. W jego głosie słychać było tą złość. Nie chciał zejść na dół, to było pewne. - Jestem. Co chcesz ?
-Chodź, usiądź z nami.
-Ale po co ? - mruknął blondyn
-Żeby było miło. No dawaj Dean.
-Ok.

Blondyn usiadł obok mnie na kanapie. Teraz siedziałam pomiędzy swoją siostrą - Emily, a Dean'em. Miałam nadzieję, że może zamienimy parę zdań ze sobą, ale nie chciałam zaczynać pierwsza rozmowy. Chłopak już jest zły, że siedzi tutaj z nami wszystkimi w salonie, co dopiero by było gdybym zaczęła dialog z pytaniami w stylu 'Czym się interesujesz ?' 'Jaki jest twój ulubiony kolor ?' 'Kiedy się urodziłeś ?' 'Ile masz lat ?'. Po prostu trochę się bałam, że go to bardziej zdenerwuje, a pomiędzy nami zrobi się niemiło. Jednak coś mnie korciło, żeby do niego zagadać.

-Co tam, Dean ? - posłałam do niego uśmiech myśląc, że chociaż go odwzajemni
-Zajebiście - uśmiechnął się sztucznie

Wolałam nie toczyć dłużej rozmowy, bo wiedziałam, że słowo 'zajebiście' powiedział w sarkaźmie. Co go tak denerwowało ? Że Kieran prosił go, by był tu razem z nami, rozmawiał, śmiał się ? Naprawdę tego nie rozumiem. Może i miał swoje sprawy, ale poświęcić 30 minut, nie mówię godziny lub Bóg wie ile, siedząc z nami to nic wielkiego.

-Napijecie się czegoś ? - zapytał Sean
-Ja po proszę piwo - oznajmiła Cattie
-Ja też - powiedziała Emily
-To i ja - odrzekła Phoebe
-Rozumiem, że wszyscy, tak ? - powiedział zadowolony Kieran - To ja idę, zaraz wracam  !

Dean odprowadził swoim wzrokiem Kieran'a, który zmierzał w kierunku lodówki, by z powrotem przyprowadzić go do nas. Cały czas miał naburmuszoną minę. Ciekawa jestem jaki jest w środku. Miły, zabawny ? Tego nie wiem.

-Proszę, to dla ciebie Ness - brunet podał mi butelkę piwa, uśmiechając się
-Dziękuję - odwzajemniłam gest
-Dean, trzymaj.
-Nie prosiłem o nic do picia.
-Nawet na piwo się nie skusisz ?
-Ale ja nie chcę.
-No weź je po prostu Dean. Zawsze piłeś je z przyjemnością. - Brunet przyłożył Dean'owi butelkę, prawie do twarzy
-Nie chcę, nie rozumiesz ? - Dean odsunął od siebie butelkę, zbyt mocno, gdyż Kieran puścił ją i ta wylała się na bluzkę blondyna - No i co zrobiłeś ?! Kurwa, Kieran... - wymamrotał
-Osz kur.. Przepraszam Dean.
-Kurwa... - mruknął ponownie Dean

Blondyn wstał z kanapy i ruszył w stronę schodów, zapewne po to by po chwili znaleźć się w swoim pokoju i się przebrać. Przyglądałam się jemu cały czas. W pewnym momencie chłopak zdjął swoją koszulkę, ukazując swój umięśniony tors. Byłam pod wrażeniem. Musiał dużo czasu spędzić na siłowni, by mieć takie mięśnie.

-Ej, Vanessa. Co jest ? Na co tak patrzysz ? - powiedziała zainteresowana Em
-Ummmm, na nic - posłałam jej sztuczny uśmiech - tak sobie.
-Uhm, jasne - na jej twarzy pojawiły się 2 dołeczki
-Noooo. A co myślisz ?
-Myślę, że patrzyłaś na Dean'a. Hmmm ?
-Nie prawda. - czułam jak moje poliki oblewają się różem
-Jasne, jasne - powiedziała Phoebe
-Dziewczyny ! - krzyknęłam
-Podoba ci się ? - zapytał Kieran
-No kurde, weźcie się ogarnijcie, nikt mi się nie podoba ! Myślicie w dodatku, że Dean ! Ughh.
-Ummm. Ness ? - powiedziała uśmiechając się do mnie
-Tak ?
-Spójrz za siebie - powiedziała bezdźwięcznie

Byłam pewna, że to będzie Dean. Akurat teraz, w tym momencie musiał przyjść, gdy o tym rozmawialiśmy. Szlak. Nienawidzę znajdywać się w takich sytuacjach jak ta. Bałam się odwrócić. Postanowiłam pokonać swój lęk i spojrzeć, za znajdującego się za mną chłopaka. Powoli odwróciłam głowę w jego kierunku i spojrzałam do góry. Nic nie powiedziałam. Rzuciłam w jego strony jedyne co to uśmiech, po czym znów odwróciłam się do innych.

-Ej Em. Może już pójdziemy ? - zapytałam
-Nigdzie się nie wybieracie. Możecie zostać tu nawet całą noc. - powiedział Kit
-Ale ja nie najlepiej się czuję
-Nie marudź. - uśmiechnął się brunet
-Nie marudzę, po prostu chciałabym już wrócić do domu. Emily jeżeli nie chcesz iść, to pójdę sama.
-Wiesz, ja się jeszcze nie wybieram. Przepraszam noo. Ale nie jesteśmy tu nawet 40-stu minut.
-Okey. Pójdę sama.
-Ale Vanessa ! Wyjrzyj przez okno. Idzie burza nie widzisz ?
-Nie, nie widzę. Jestem ślepa. No i co z tego, że idzie jakaś zasrana burza. Źle się czuję i wracam do domu. Cześć wszystkim !

Otwarłam drzwi wejściowe. Rzuciłam jeszcze ostatnie spojrzenie na Emily... A tak właściwie to na Emily i Dean'a i wyszłam z domu. Dean po patrzył się również na mnie. Spojrzałam w jego brązowe tęczówki. Świeciły i mówiły coś w stylu 'Nie idź jeszcze'. Co ja wygaduję. Dean by tak nie myślał. Może nie znam go za dobrze, ale po tym pierwszym spotkaniu wyrobiłam sobie na nim pewną opinię.

                                                                    ***********

Nareszcie w domu. Nie chciało mi się już tam z nimi siedzieć. Nie byłam tam za długo, ale mimo to już zaczęło mi się trochę nudzić. Nie robiliśmy tam nic ciekawego, oprócz picia piwa i gadania tak właściwie o niczym. Dość już o moim pobycie tam u nich. Teraz marzę tylko, by położyć się do łóżka. Boli mnie głowa, nawet nie wiem czy nie mam gorączki. Poszłam do łazienki, po czym z szafki wyjęłam jakieś proszki. Wróciłam do salonu, popiłam wodą i je połknęłam. Teraz do łóżka i odpocząć. Mam nadzieję, że za kilka godzin obudzę się cała zdrowa.



                                    


_________________________________________________________________________________

Jest i rozdział 2 :) Przepraszam, że strasznie długo na niego czekaliście, ale byłam na 12 dniowym obozie, a potem wyjechałam na działkę. Nie miałam możliwości dodania tego rozdziału. Mam nadzieję, że wam się spodoba  :)

                                              CZYTASZ = KOMENTARZ
                                    3 komentarze = next
                                                     :)

                                                     ~A



                                       
                                                   

piątek, 12 lipca 2013

Już niedługo :)

Przepraszam, że już dużo czasu minęło odkąd dodałam 1 rozdział i zapewne czekacie z niecierpliwością na 2, ale postaram się go dodać w sobotę/niedzielę, gdyż teraz wyjeżdżam do babci na tydzień a tam nie mam internetu i nie mam możliwości dodania go na bloga, a w piątek wróciłam z 12 dniowego obozu, i tam też nie miałam jak dodać rozdziału. Rozdział jest jeszcze nieskończony, ale za tydzień postaram się go dokończyć i dodać :)) Chcę by był dopracowany i w miarę długi.... Jeszcze raz przepraszam i mam nadzieję, że zrozumiecie moją sytuację. :))

                                                                          ~A